Mikołaj już się zbliża.
Nie puka do mych drzwi.
Wchodzi cichutko przez komin.
Gdy cały dom śpi.
Mleko na stole stoi i talerz pełen ciast.
Może się poczęstuje, gdy przyjdzie na to czas.
Wszyscy, nawet niedowiarki świetlicowe, które nie wierzą w Świętego Mikołaja czekają, przestępując z nogi na nogę, na prezenty. Listy już dawno wysłane... Tylko czy doszły do Mikołaja na czas? A jeśli już tak, to czy lista grzecznych dzieci nie będzie w tym roku za długa? Czy dla wszystkich wystarczy prezentów? O rety, rety! Tyle pytań, że głowa boli. Nie pozostaje nam nic innego jak - poczekać i sprawdzić. Na szczęście Mikołaj był już widziany w świetlicy szkolnej jak ćwiczył wspinaczkę po drabinie. Oczywiście jego worek był wypchany po brzegi prezentami. To dobry znak dla świetliczaków. Chyba wszyscy byli grzeczni.
Opracowanie Marta Satro-Gryska.